Czemu nie słychać korków od szampana

Czemu nie słychać korków od szampana?!🍾

Skoro faktycznie wygraliśmy z inflacją?

Przynajmniej tak głoszą szumne chwalby na własny temat czołowego stand-upera Rzeczypospolitej. Prezes Narodowego Banku Polskiego ogłasza słowem i czynem (absurdalna obniżka stóp procentowych do 5,75%), że „wygraliśmy z inflacją”. Mówi, że jest ona już „umiarkowana”. A jak wygląda konfrontacja z prawdą❓

Prawda oto jest taka, że inflacja nie jest ani pokonana, ani umiarkowana. 

Pokonanie inflacji to moment, w którym nasze oszczędności jesteśmy w stanie z łatwością obronić przed wzrostem cen np. w banku, a realną wartość naszych wynagrodzeń jesteśmy w stanie z łatwością obronić w sklepach.
Ceny w sklepach i punktach usługowych od pięciu miesięcy praktycznie stoją w miejscu. Wskaźnik inflacji liczony i podawany w skali rok do roku inflacja spadł do wartości jednocyfrowych. To główny powód, którym uzasadnia obniżki stóp procentowych prezes NBP. Ale czy rzeczywiście jest to powód, aby trąbić zwycięstwo?

Spadek inflacji (inflacji – nie cen!)

wynika w dużej części z czynników zewnętrznych, takich jak spadek cen paliw, surowców oraz kurs dolara. Snucie marzeń o dalszym zjeździe ogólnego wskaźnika inflacji do poziomów ok. 3%, wciąż można śmiało porównywać z marzeniami ściętej głowy. Wspomniane poziomy są, a raczej powinny być, przypomnijmy – najważniejszym celem Rady Polityki Pieniężnej; przynajmniej na papierze.

Inflacja na poziomie 8-9% nie jest ani niska, ani umiarkowana.

Bynajmniej nie jest też niegroźna czy nieszkodliwa. Przy takiej inflacji w zasadzie nie ma możliwości, by obronić wartość oszczędności. A te sposoby lokowania oszczędności, które niosą – wraz ze znaczącym zwiększeniem ryzyka – zyski pozwalające wygrywać z inflacją, stosują przede wszystkim osoby bardzo zamożne. Lub – posiadające odpowiednią wiedzę!
To oznacza, że inflacja na obecnym poziomie „pomaga” zwiększać nierówności. Sprawia, iż bogaci stają się realnie coraz bogatsi, a biedni – coraz biedniejsi. Albo inaczej. Biednym państwo inflację refunduje, a najbardziej stratna jest tzw. klasa średnia, która pada ofiarą wzrostu nierówności.
I w takiej sytuacji właśnie realnie jesteśmy.

cdn.