Cud mniemany

Cud mniemany, czyli – paliwowy.

Anomalia, ewenement… Lub właśnie cud. Wszystkie te określenia (i jeszcze kilka innych, w tym niecenzuralne) pasują do tego, co dzieje się od kilku tygodni na naszych stacjach paliwowych.🛢️

W Europie powszechnie brakuje diesla.

Rafinerie na kontynencie mają za małe moce przerobowe, zapotrzebowanie mimo słabości gospodarek wciąż rośnie, a brać paliwa nie ma skąd. Od zimy obowiązuje zakaz przywozu gotowych produktów z Rosji. A to właśnie stamtąd do niedawna Europa sprowadzała większość swojego oleju napędowego czy paliwa lotniczego. Było skąd łatwo sprowadzać, więc nie było potrzeby produkować samemu. Teraz diesla jest za mało, ceny więc, co zrozumiałe rosną i rosną. Tylko – nie u nas. Bo u nas zamiast tego mamy lokalny cud!👼

Olej napędowy jest koniem pociągowym światowej gospodarki.

Na ropę chodzą statki handlowe, maszyny rolnicze, budowlane, przemysłowe oraz transport lądowy. Nie wspominając o milionach aut osobowych! Efektem braków jest wzrost cen tego paliwa, a tym samym – cen wszystkiego innego; produktów i usług. Płytsze kieszenie konsumentów to wprost wyższa inflacja. Czyli generalnie – jest słabo.📉

Ta mało wesoła perspektywa spędza sen z powiek ekonomistów już od prawie roku. Kurek rosyjski został zakręcony już jakiś czas temu; katastrofa została niby odwołana, jednak jej skutki mnożą się właśnie dziś. Bo Europa ani nie zaczęła produkować więcej w swoich przetwórniach, ani nie pojawił się żaden nowy, atrakcyjny dostawca.🆕

Dzięki Rosji odbiorcy mieli tanio, szczególnie w Niemczech.

Ale to już było i jak to w popularnej piosence – nie wróci więcej. Diesel teraz płynie do Europy przez pół świata. To sprawia, że jest cholernie drogi i co gorsza, nie można go mieć na zawołanie.

🇵🇱 Można by spróbować produkować więcej u siebie, ale postawienie rafinerii od zera trwa naprawdę długo. A świat przecież coraz bardziej konsekwentnie chce odchodzić od paliw kopalnych. Jasnym więc jest dlaczego od lata w Europie cena wzrosła o bagatela 40%! Wzrosła wszędzie, tylko nie u nas. My bowiem mamy cud przy dystrybutorze.

I więcej o tym cudzie – już w następnym poście.